Polowanie na myśliwego
Zauważyłam ruch przy siatce oddzielającej uprawę leśną od drogi. Ptaki zwinnie przemieszczały się z gałązek na oka siatki i odwrotnie.
Pokrzewka czarnołbista, kapturka
Jedne miały czapeczki brązowe, a inne czarne. Te pierwsze to samiczki, jak ta powyżej i na dwóch zdjęciach poniżej; te drugie to samce.
Za tło służyły im barwne owoce kruszyny i jeszcze zielone trzmieliny.
Wizja lokalna …
… i zabawnie wyglądające podchody 🙂
A to czatujący samczyk.
Byłam ciekawa, co je tak zaintrygowało; może zabłąkane, pojedyncze maliny? Pokrzewki odżywiają się głównie owadami, ale latem i jesienią włączają do diety drobne miękkie owoce, np. porzeczki maliny, czarny bez.
Ale po chwili wygląd ptasiego dzioba wszystko wyjaśnił – był cały w lepkich nitkach. A ptak, jak zahipnotyzowany wpatrywał się w pajęczynę.
Polowanie na myśliwego. Wszystkożerne kapturki penetrowały pajęczyny i wyciągały drapieżne pająki. Nie uciekające i czujne owady, ale siedzące w bezpiecznych zakamarkach, nieruchome i tłuste pajęczaki. Może to był patent akurat tej ptasiej rodziny?
I chwila relaksu po obżarstwie 🙂
Fotografowałam pokrzewki z daleka, więc ich sylwetki są drobne. Dodaję zatem wcześniejsze zdjęcia.
Samczyk z kwietnia, wśród wierzbowych kotków.
Samiczka z początku lipca …
… i z czerwca.
Te pięknie śpiewające – niepozorne, ale łatwe do identyfikacji z racji „kapturka” na głowie – ptaki często można spotkać przy rozrośniętych krzakach – w nich gniazdują i często żerują.
Ptaszki jak ptaszki ale zdjęcia piękne.
Tym razem bardziej zależało mi na pokazaniu działań ptaszków niż na urodzie zdjęć, które nieraz bywały lepsze. Ale dziękuję 🙂
Bardzo ciekawe obserwacje. Nigdy nie słyszałam nazwy takiego ptaszka. Ciekawy patent na życie 😉
Link mi się znowu popsuł do Twojego bloga, ale naprawię.
Lubię opowiadać podglądnięte sytuacje. To taka motywacja do wyjścia w teren. A jeśli jeszcze ktoś jest tym zainteresowany to już super 🙂
Podziwiam Twoje starania i dziękuję za wszystkie próby; tak jak jest też nie jest źle – to nie tragedia 🙂
A Halinka wszystko wie i tak ładnie pisze o przyrodzie. Imponujaca wiedza podana w tak miłej formie. Plus super zdjęcia…
Ojej, dziękuję Aniu – bardzo mi miło i cieszę się, że tak to odbierasz. Ten blog i robienie zdjęć powodują, że ciągle spotykam się z nowymi sytuacjami i gatunkami. I im bardziej w coś się wgłębiam, tym bardziej zdaję sobie sprawę, jak, niestety, niewielka jest moja wiedza; i wcale się nie kryguję. Ale fakt, że wpisy się podobają jest bardzo dużą inspiracją 🙂