Poświąteczne choinki

Poświąteczne choinki – ubiegłoroczne, styczniowe – udekorowane były, na krótko, unikatowym śniegiem.

śnieżna zima

Rzucała się w oczy nawet barwna „bombka” 😉

Dzięcioł duży

Dzięcioł duży

Drzewa, chwilami, udawały misterne koronki.

szadź na drzewach

Co i rusz królowały roztopowe mgły.

mgła w lesie

Bezlistne lasy – z roślinami runa zredukowanymi do podziemnych cebulek, bulw, kłączy – wyglądały dziwnie pusto.

las, marzec

Próbowało temu zaradzić słońce. I czasami mu się udawało 🙂

zachód słońca, las

A potem spłynęły wiosenne jasności.

świt, las

Z ogrzanej ziemi zaczęły wychylać się dzielne maleństwa; czasami na przekór pogodowym niespodziankom 🙂

Przylaszczka pospolita

Przylaszczka pospolita

Stopniowo las się rozpromieniał.

Zawilec żółty

Zawilec żółty

I nastąpiła feeria barw.

Kokorycz pusta

Kokorycz pusta

Nawet klon zwyczajny dostosował się do kolorystycznego trendu; a przy okazji stał się taką barwną ramką 😉

Pełzacz leśny

Pełzacz leśny

Pełną parą ruszyli zapylacze: misiowate pracusie – trzmiele – obsługujące każdą kwitnącą roślinę …

Borówka czernica

Borówka czernica

… oraz zjawiskowe, ale za to bardziej wybredne, motyle.

Paź królowej

Paź królowej

Ptaki zanosiły się terytorialnymi, ostrzegawczymi śpiewami. Najczęściej miłymi dla ucha; ale od każdej reguły były jakieś terkoczące i skrzypiące wyjątki 🙂

Trzciniak

Trzciniak

Puszczę opłukiwały, wyczekiwane czasami długo, deszcze.

Puszcza Knyszyńska

Podloty ćwiczyły skrzydła.

Bocian biały

Bocian biały

W lesie nadal dominowała zieleń, ale była już nieco przygaszona.

Puszcza Knyszyńska

Coraz częściej gościły mgły.

jesienne mgły

Motyle – smakosze cydru – urządzały balangi pod leśnymi, przydrożnymi jabłonkami 😉 Może to były pożegnalne imprezy uciekających przed przymrozkami, najczęściej na południe Europy, admirałów?

Rusałka admirał i rusałka żałobnik

Rusałka admirał i rusałka żałobnik

A drzewa zaszalały swoimi, skrywanymi dotąd, jaskrawymi barwnikami.

złota jesień

złota jesień

I las znowu zrobił się bezlistny. Ale i tak dobrze maskował swoich mieszkańców, nagle pojawiających się i równie szybko jakoś rozpływających się.

Sarna

Sarna

Czasami i obserwator był podglądany 🙂

Sarna

Zaś w przydomowych żywopłotach kryjówki urządziły moje ulubione, zawsze zaradne i zadziorne, ptaszyska.

Wróbel

Wróbel

A potem nawet trochę poprószyło i przybieliło.

zima

Ale cały czas jest nostalgia za śnieżnymi zimami i ośnieżonymi choinkami.

Czy jesteśmy skazani wyłącznie na bierne oglądanie skutków ocieplania się klimatu? A może gaśmy niepotrzebne światła, lejmy mniejszy strumień wody z kranu, częściej wyciągajmy rower, posadźmy przy przyblokowym (i nie tylko) balkonie jakąś dziką różę lub jarzębinę ( więcej tlenu i ptaków). I zajrzyjmy, w wolnej chwili, chociażby tutaj: https://www.klimat.edu.pl/co-kazdy-moze-zrobic

Niby niewiele, a może jednak tych działań się uzbiera? – w końcu „krople drążą skałę”.

 

8 komentarze - Poświąteczne choinki

  1. wojtek pisze:

    Piękna galeria! Masz rację, że każdy z nas może coś zrobić dla Pani Przyrody. Szkoda tylko, że większość ma to gdzieś.

    1. Halina pisze:

      Dziękuję :)))
      My zaczynamy od siebie – wykształcamy właściwe odruchy 🙂
      A ja zgadzam się w 100% z tym, co mówił Marcin Popkiewicz, i co jest bardzo, bardzo realne: https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/fakty-po-faktach-o-szczycie-klimatycznym-w-katowicach,895239.html

      1. wojtek pisze:

        Być może realne, ale dopiero wtedy, gdy zagłada zajrzy nam w oczy.

        1. Halina pisze:

          Pewnie tak.

  2. BotanikLodz pisze:

    Piękny przegląd wszystkich klimatów i pór roku. Świetne jest zdjęcie promieni słonecznych we mgle, ale ja najbardziej zazdroszczę trzciniaka! Poluję na tego ptaka od lat i jeszcze nigdy go nie sfotografowałem. A co do podejścia proekologicznego – ja gaszę i staram się nie lać, kilku moich znajomych też, kolega sadzi namiętnie drzewa gdzie może… ale to tylko kropla w morzu. Większość ludzi traktuję przyrodę jako coś danego za darmo i trwającego wiecznie, a jeśli nawet nie, to co za różnica – za 100 lat nie będzie nas, więc po co się przejmować.

    1. Halina pisze:

      Ciszę się, że tak to oceniasz :)))
      Trzciniaki fotografuje mi się dobrze w pierwszej połowie maja, gdy są zaabsorbowane swoim pracowitym wydzieraniem się, i najlepiej w pobliżu wędkarzy, gdyż tam tak nie panikują 🙂
      A odnośnie tej ekologii na co dzień – czyli jest nas więcej! I to jest jednak podnoszące na duchu!
      Ja, od urodzenia i niezależnie od wszystkiego, jestem optymistką. Przeżywam, złoszczę się, a potem szukam plusów (jak powyżej). I jakoś wierzę w moc przyrody i w to, że nie wszyscy są tak durni i postępują w myśl zasady „po nas choćby potop”. Chociaż i to ostatnie jest możliwe – Ziemia, w końcu, sporo tych zmian klimatycznych przeżyła. Ale im większe są zagrożenia, tym większa jest postępująca mobilizacja. Byle postępowała wystarczająco szybko.

  3. Anna G. pisze:

    Szacunek 🌸 oprócz piękna także przekaż i mobilizacja ludzi do rozumnego korzystania z dobrodziejstw cywilizacji.
    Pozdrawiam ciepło 🌝 Halinka

    1. Halina pisze:

      Także nad wszystkim się pochylasz.
      I dalszego zachwytu nad przyrodniczymi cudeńkami życzę 🙂

Komentarze zostały wyłączone.