Liście porwała … rzeka
Liście porwała rzeka …
… a ja przyglądałam się jej barwnemu prądowi.
Sceneria jesienna wcale nie była monotonna.
Nawet ścięta przez bobry olsza czarna ożywiała krajobraz.
Podobnie, jak żółknący łan pokrzyw.
Na wybrzuszeniu terenu intensywnie zieleniła się piękna i chroniona bylina. Jej długie, płożące się pędy jakby pełzały w różne strony.
Widłak jałowcowaty
Potężne suszki dekorowały rzeczne odnogi.
Sadziec konopiasty
Nawet zaczątki bobrowej tamy miały urozmaiconą oprawę.
Dzikie jabłonki obrodziły czerwonymi jabłkami. Będzie to leśna stołówka dla wygłodniałych kosów i kwiczołów.
Na opadłych liściach dębowych widniały takie niby jabłuszka.
Latem samica błonkówki galasówki dębianki złożyła zapłodnione jaja na dolnej stronie liścia. Pod wpływem substancji wprowadzonej przez nią lub wytworzonej przez larwy tkanka liścia zaczęła się intensywnie rozrastać. Efektem tego jest to, co widzimy – okrągłe wyrośla zwane galasami, będące takimi domkami dla rozwijających się owadów. Dorosły osobnik przegryzie jego ściankę i wyfrunie.
A na przydrożnej sośnie słychać było stukot.
Dzięcioł średni (samiec)
Leśny lekarz przeleciał na kolejne drzewo. Zaglądając pod jego korę przybierał czasami zabawne pozy 🙂
Potem zauważyłam ruch w koronie świerka. Mimo, że to nie były moje wytęsknione krzyżodzioby, to i tak z przyjemnością obserwowałam zwisające z szyszek ptaki.
Sikora sosnówka
A liście tworzyły mozaikę, jeszcze kolorową …
10 komentarze - Liście porwała … rzeka
Komentarze zostały wyłączone.
No proszę, nawet tak prozaiczne zdarzenie jak liść na wodzie mogą być inspiracja do ciekawego posta. śliczne zdjęcie dzięcioła. chyba ie mam do niego szczęścia w moich okolicach.Pozdrawiam.
Tego dzięcioła także rzadko widuję. I jeżeli już, to właśnie na drzewach przydrożnych.
Serdecznie pozdrawiam 🙂
Zdjęcia Twoje zachwycają,są piękne,szczególnie dzięcioł na fotce i na świerku bardzo dekoracyjne szyszki z sikorką,super.
Bardzo dziękuję i bardzo mi miło 🙂
I znowu porcja wiedzy wypełnia braki plus zdjęcia oddające klimat późnojesienny w prawdziwej puszczy . Pozdrawiam Halinkeczka tu gdzie lubię zaglądać gdzie ucieczka od zgiełku i spokojnie
Na szczęście są jeszcze odludne zakątki z których nie chce się wychodzić.
Serdeczności 🙂
Tak z ciekawości geograficznej zapytam: co to jest za rzeka? Może Supraśl?
Jest to rzeka Czapielówka; w wyniku jej spiętrzenia utworzono zalew obok Czarnej Białostockiej. Jest ona dopływem rzeki Czarnej, która z kolei wpada do Supraśli.
Przepięknie 🙂
Oj, dzięcioł sredni! Mi się jeszcze nigdy nie napatoczył :p
A ja marzę o zielonym i zielonosiwym – tylko one mnie omijają 🙂