Rozlewiska Bartoszychy
Rozlewiska Bartoszychy były celem mojej wyprawy. Ale także wybuchające przedwiośnie.
Zawsze mnie szokuje taki kontrast kolorystyczny.
Rozlewiska Bartoszychy były celem mojej wyprawy. Ale także wybuchające przedwiośnie.
Zawsze mnie szokuje taki kontrast kolorystyczny.
Grzyby z fantazją, czyli o różnych kształtach, smakach, aromatach. Tak jak ten powyginany i pomarszczony krążek o chrząstkowatej konsystencji. A zbierałam go już w kwietniu 🙂
Maki kochają słońce. A te greckie to nawet są w kolorze słońca! Zauroczyły mnie od razu 🙂
Dzień był mglisty, ciepły, coś subtelnie prószyło, wędrowaliśmy wybrzeżem i co rusz je spotykaliśmy.