Pełzające po dnie
Smętne, fletowe zawodzenia rozlegają się z różnych stron klonowej niecki. Jest i sprawca intrygujących dźwięków – barwny samczyk gila. Ledwo widoczny w jesiennej pstrokaciźnie.
Smętne, fletowe zawodzenia rozlegają się z różnych stron klonowej niecki. Jest i sprawca intrygujących dźwięków – barwny samczyk gila. Ledwo widoczny w jesiennej pstrokaciźnie.
To się rozjaśniało, to kapały pojedyncze krople. Słychać było świergot sikor, stukot dzięcioła i jego pokrzykiwanie, nasilający się szelest osikowych liści, skrzypienia pni i gałęzi. Nic nadzwyczajnego, a pięknie. Zaś zarastająca droga prowadziła donikąd – w pewnym momencie się kończyła.
Jesień to czas przelotów. I czasami są widoczne malownicze ptasie przystanki, jak chociażby to „szpacze drzewo” 🙂