Wędrowiec z południa

Wreszcie go przyłapałam!  Gimnastykującego się na świerkowej szyszce i pracowicie wydłubującego nasiona spod łusek. Nie chciało się leniuchowi kuć kory i wyciągać owady 😉

Dzięcioł duży

dzięcioł duży

Zdjęcie jest dokumentacyjne, ale i tak niesamowicie cieszę się, że utrwaliłam scenkę :))) Często obserwowałam podobne sytuacje, ale zawsze było albo za daleko, albo za ciemno.

Niektóre ptaki lubują się w mrocznych chaszczach, ale ISO-2000 coś tam wydobywa.

Sikora bogatka

Sikora bogatka

A tutaj już wyjrzało słońce.

Sikora modra

Sikora modra

I w gąszczu zajaśniały przepiękne dekoracje.

muchomor czerwony

Wokół widać masowe owocowanie. A niektóre rośliny i owocują, i nadal jeszcze kwitną.

Kruszyna pospolita

Kruszyna pospolita 

Są i takie, których owoce nie cierpią dotykania 😉 Ich podługowate, zielone torebki – po muśnięciu/ściśnięciu – gwałtownie pękają i wyrzucają nasiona.  Dzieci uwielbiają takie eksperymenty i szybko zapamiętywują nazwę rośliny 🙂

Niecierpek drobnokwiatowy

Niecierpek drobnokwiatowy

A poniższe owoce, dawno temu, były zbierane właśnie przez dzieci.  Ja nadal je podskubuję; tak kilka, w większej ilości działają, podobno, przeczyszczająco.

Konwalijka dwulistna

Konwalijka dwulistna

Nie można ich jednak nigdy pomylić z tymi większymi. „Opisano zatrucia śmiertelne u dzieci po zjedzeniu kilku jagód” – link 1

Konwalia majowa

Konwalia majowa

Kolejne są przepyszne i nie do pomylenia; można się nimi naprawdę objadać 🙂

 Czeremcha amerykańska

 Czeremcha amerykańska

Po powrocie do domu miałam niezwykle spotkanie – przybył wędrowiec z południa. Piecuch, lubiący śródleśne nasłonecznione polany, dotarł na polanę czarnobiałostocką; w końcu pięć minut drogi, wolnym spacerkiem, od ściany lasu. I przez dwa dni buszował – jakżeby inaczej – w moim przyblokowym ogródku, wygrzewając się na rudbekiach :)))

Owada zobaczyłam późnym popołudniem, gdy ogródek był już w cieniu.

Modliszka zwyczajna

Modliszka zwyczajna

Kąpiel słoneczna została uwieczniona następnego dnia 🙂

Modliszka zwyczajna

Modliszka zwyczajna

Modliszka zwyczajna

Do największych zagrożeń tego chronionego gatunku, znajdującego się na  Światowej Czerwonej Liście, należy „… niszczenie … siedlisk otwartych (polany) w obrębie kompleksów leśnych” – link 2

Jak widać modliszka jest całkiem zaradna i szybko znajduje zamienniki. A pozatem wcale nie narzeka na klimat i szybkimi krokami (osobnik żeński – dosłownie) dociera coraz bardziej na północ 🙂

 

4 komentarze - Wędrowiec z południa

  1. Debra pisze:

    Jak pięknie uchwycona modliszka. Albo rudbekia wyjątkowo duża, albo modliszka raczej mała, bo 9 cm chyba nie ma.
    Zastanawiałam się dlaczego jest pod taką ochroną? Czy dlatego, że jako drapieżnik pożera inne owady?
    Czy dla równowagi.

    1. Halina pisze:

      Modliszka miała ok. 5 cm długości. To, że wydaje się na ostatnim zdjęciu nieduża, to raczej efekt ujęcia: i z góry, i kwiaty są bliżej obiektywu – wyglądają więc na większe, a owad na mniejszy. A swoją drogą rudbekie rosną jak szalone i mają duże płatki 🙂
      Modliszka do niedawna (kilka lat do tyłu) była bardzo rzadka i dlatego była (i nadal jest) chroniona. Coraz wyższe temperatury zrobiły swoje – jest jej coraz więcej i z południa Polski rozprzestrzeniła się po całym kraju. Dowód dla niedowiarków, że klimat jednak się ociepla 🙂

  2. Ismar pisze:

    U nas dużo dzięciołów; zielonych, zielonosiwych, białoszyich i dużych. Ostatnio towarzyszył mi, siedział na czubku orzecha i zajadał. Na dziobie miał białe okruszki, więc dostał się do środka orzecha.

    1. Halina pisze:

      Zazdroszczę Ci tych zielonych i zielonosiwych – albo tak kamuflują się w listowiu, albo ciągle się rozmijamy 😉 Wszystkie pozostałe dzięcioły, łącznie z tymi najrzadszymi, widuję dosyć często. Gdybym miała ogród, tobym zasadziła wszystkie drzewa, krzewy i i rośliny zielne ściągające ptaki i motyle.

Komentarze zostały wyłączone.