Rytmy i wzory

Zima nie rozprasza, nie bombarduje kolorami, za to pozwala dostrzec rozmaite cudeńka, jak chociażby niedoszłe bursztyny.

żywica na korze

Lub podświetlone owoce.

Klon jesionolistny

owoce klonu jesionolistnego

Zbrązowiałe liście, subtelne i kruche, zdają się być misterną biżuterią.

Grab zwyczajny

Grab zwyczajny

A na niezamarzniętej rzece śmigają barwne smugi.

kaczka krzyżówka

Piękne kaczory, już na początku zimy, przyozdobiły się opalizującymi zieleniami.

Kaczka krzyżówka

kaczka krzyżówka

W styczniowej zamrażarce także uchowały się kolory; czasami otula je szron …

oszronione liście

… lub skrywa lód i przysypuje ziarnisty śnieg.

lodowe wzory

Pnie drzew eksponują swoje barwne, bo nasączone w czasie odwilży wodą,  porosty.

Sosna pospolita

kora sosny zwyczajnej

Ekstrawaganckie graby przyozdobiły suknie plechą rozsypka srebrzystego.

grab zwyczajny

Skromniejsze brzozy poprzestały na ażurowych kreacjach z przetchlinkami.

kora brzozy z przetchlinkami

A tutaj artystka Zima wyraźnie się relaksowała 🙂 To barwami chlapała, …

wzory na lodzie

… to grafikę tworzyła.

wzory na lodzie

Aż wreszcie zmęczona sypnęła śniegiem …

Puszcza Knyszyńska w śniegu

… i wyciszyła szalejące rytmy i wzory, stonowała kolory.

 

 

12 komentarze - Rytmy i wzory

  1. JERZY pisze:

    Przyroda zawsze nas inspirowała i chwała jej za to.TO my zaganiani często nie dostrzegamy jej piękna i uroku.

    1. Halina pisze:

      To fakt – mnie zawsze inspiruje do jej podglądania 🙂

  2. Debra pisze:

    Ależ obrazy uchwyciłaś! I pomyśleć, że wystarczy umieć widzieć. Ileż piękna wokół nas. Trudno wybrać jeden z tych obrazów, ale chyba kaczki krzyżówki, rude i kolorowe to mój number one!
    Zima ma jednak swoje zalety 🙂

    1. Halina pisze:

      Tak, kaczuchy są piękne – i kaczory, i kaczuszki, każde na swój sposób. Bardzo je lubię 🙂
      Zimy, zwłaszcza te ostatnie, mają wiele minusów. Pozwalają jednak zauważyć różne niuanse, które normalnie giną w powodzi bodźców. Najpierw cieszę się zimą, a potem nie mogę doczekać się wiosny 🙂

  3. ania pisze:

    Lubię wszystko zdjęcia, klimat opisów ,urodę puszczy. Frajdę mam poznając nazwy i informacje o życiu wokół.Ono jest pasjonujące. Im większa wiedza tym więcej się widzi. Wiedza pozszerza horyzonty. Wszystkiego jest więcej. Dziękuję Halince. Pozdrawiam ciepło.

    1. Halina pisze:

      Bardzo się cieszę Aniu 🙂 Także z tego, że zaglądasz i się odzywasz. Zdjęć przyrodniczych w Internecie jest zatrzęsienie i gdyby nie te moje, czasami nieco bajkowe, i zawsze ilustrowane dywagacje, to chyba odstawiłabym aparat; do lasu lubię chodzić i bez niego. „Sztuka dla sztuki” to nie dla mnie. Dzięki „Analytics” wiem, że ludzie odwiedzają moją stronę i czytają. Więc mam nadzieję – bo co i rusz wątpię – że to co robię ma jakiś sens.

      1. debra pisze:

        Na pewno odwiedzają i czytają.A nawet gdyby tak nie bylo, to warto dla samej siebie pisać, fotografować, bo – uważam – jest to dodatkowa okazja do skupienia uwagi na otaczającym świecie. Ja piszę dla siebie, dla dokumentacji powstawania ogrodu, piszę bo lubię, bo lubię wracać do minionych dni.
        Pisz i fotografuj! 🙂

        1. Halina pisze:

          Dziękuję Krysiu 🙂 Masz rację, że fotografowanie i pisanie pomaga skupić się na otaczającym świecie. Doceniamy jego urok i dokonujemy, chcąc nie chcąc, jakiejś subiektywnej oceny. Chyba też lubię pisać – zawsze jestem ciekawa, co tym razem wyjdzie; mam bazę, czyli zdjęcia oraz zapisane w pamięci wrażenia. Opowieść rodzi się sama, jakbym wchodziła w jakąś koleinę: część zdjęć pozostaje, bo nie pasuje do całości, niektóre dobieram z wcześniejszych dni; nigdy nie wiem, jaki będzie ostateczny kształt wpisu.

          1. Debra pisze:

            Pracuję dokładnie tak samo! Zdjęcia tworzą szkielet, narzucają drogę, patrząc na utrwalone obrazy przypominam sobie moje odczucia, komentuję sama siebie. Bez zapisania tego, utraciłabym te krótkotrwałe momenty. Zawsze piszę od razu, tego samego dnia, bo potem masa impulsów i tamte obrazy uciekają.
            Mam fatalną pamięć, gdyby nie blog, byłaby mgła, a tak mam do czego wracać.

          2. Halina pisze:

            Nie jestem aż taka konsekwentna, chociaż chciałabym 🙂 Lubię wracać do danych sytuacji, gdy ochłonę i jestem w stanie patrzeć z nieco mniejszymi emocjami, tak z boku. Może przyczyną tego jest też fakt, że najczęściej wychodzę do lasu popołudniami i wracam wieczorami; wtedy tylko przeglądam i segreguję zdjęcia.
            Ważne jest, że mamy te swoje obrazy i chwile, i chcemy utrwalić oraz przekazywać ich piękno.

  4. ania pisze:

    No właśnie. Magia chwili. Możliwość utrwalenia . Zdjęcia pokazują często więcej niż ogarniamy . To wszystko plus opis ,jego potrzeba to jak u artysty potrzeba tworzenia i przetworzenia,emomocje . Niezależnie od odbiorców . Oni nietworczy tylko mogą ” korzystac ” estetycznie ,merytorycznie Pięknie jest być twórczym. To cecha boska. Dar … Sztuką różnimy się od innych gatunków 🙂. Gdybyś chciała to „zaginasz ” w socjalmediach tysiące. Ale tam jest zgiełk i hałas.. Ginie kameralność kontaktu , klimat wyciszenia . Tu jest pogodnie ,cichutko ,ciekawie, kolorkowo 🙂 Jest Halinka i Przyjaciele. Dobrze tu jest.

    1. Halina pisze:

      Smutków jest dużo – sama zawsze od nich uciekam. Jeżeli czegoś nie pokochamy – chociażby przyrody – to presja i pokrzykiwanie nic nie dadzą. My, ludzie, jesteśmy przecież bardzo przekorni 🙂 Chociaż i tak, na takie blogi, zaglądają wyłącznie miłośnicy przyrody.

Komentarze zostały wyłączone.