Leśne drogi
Leśne drogi są zawsze okazją do nieoczekiwanych spotkań. Słońce jest nisko nad horyzontem. Jadę rowerem słuchając ptasiego koncertu. Na wzniesieniu drogi widzę sylwetkę stojącej łani. Ale na drodze? I ciągle wpatruje się we mnie? Chyba się mylę. Zatrzymuję się i przesuwam wiszący na ramieniu aparat. Sylwetka od razu drgnęła i zniknęła w lesie. Za nią wskoczyła druga, trzecia. Na jednej z nich aparat wreszcie załapał ostrość.
Jeleń – łania
Jadę dalej i po około dziesięciu minutach mam kolejne spotkanie – para jarząbków. Ptaki żerowały przy drodze i na mój widok sfrunęły na niski grab. O dziwo , nie uciekły w panice. Dało się zauważyć, że samczyk (można go poznać m. in. po czarnym kolorze podgardla) jest wyraźnym celebrytą. To jego głównie fotografowałam, gdyż samiczka cały czas robiła uniki.
Jarząbek
Trochę się przemieścił …
… i przeleciał, z drugą połówką, na znacznie wyższe drzewo.
Tam zainteresował się smakowitymi kotkami i pączkami liściowymi grabu. Wykonywał przy tym różne wygibasy, przesuwał się z gałęzi na gałąź, ze światła w cień.
Potem była wieczorna toaleta, …
… kontemplacja w promieniach słonecznych …
… i ptaki bezszelestnie sfrunęły w głąb lasu.
Jadę dalej. Na łące, przylegającej do lasu, widzę dwie filigranowe figurki: sarna i koziołek.
Sarna
Skubały trawę …
… i ganiały się.
I tak na zmianę.
Słońce tworzyło malowniczą scenerię.
Opuszczam okolice łąk. Na przydrożnym drzewie usadowił się leśny muzykant.
Drozd śpiewak
Jego piękna i głośna piosenka, z powtarzającymi się frazami, roznosiła się daleko. Słyszałam ją przez dłuższy czas po wyjechaniu z lasu.