Z zadartą głową
W pokrywających się listowiem gałęziach trwa wiosenny zgiełk. Powolutku zbliżam się do przydrożnego modrzewia i przez dłuższy czas obserwuję żerujące spokojnie ptaki.
Szczygieł
Nieco później, i w innym miejscu, spotykam je posilające się topolowymi kotkami.
Kwiatostany topól i wierzb są chyba takimi wiosennymi nowalijkami lubianymi przez wiele gatunków ptaków.
Gil
Modraszka, sikora modra
Grubodziób
A wśród kwitnących klonów buszuje, nie rzucający się zazwyczaj w oczy, ptak – przedwieczorne słońce podnosi natężenie kolorów i jego czerwona plama staje się niezwykle jaskrawa.
Dzięcioł duży
Stoję przytulona do pnia i z zadartą głową wypatruję ptaków w koronach drzew. Raptem, nad sobą, słyszę ruch – sfrunęła zięba; płynnie unoszę aparat i robię kilka zdjęć, aż w końcu ptak zauważa mnie i odlatuje. Takie nieoczekiwane wizyty, to niesłychanie miłe bonusy 🙂
Słońce zniża się nad horyzontem. Gdzieś tam żarzy się przez moment pierś rudzika.
Błyska potężny dziób grubodzioba.
Z wierzchołka świerka płynie piękna pieśń drozda śpiewaka.
Wśród drzew gromadzi się mrok. Ptak o jaśniejącym, w ostatnich promieniach słońca, brzuszku przysiada na wierzbowej gałęzi.
Pokrzewka czarnołbista, kapturka
A z innego drzewa rozlega się dźwięczny śpiew kapturki.
W drodze powrotnej do domu, do radosnego wiosennego koncertu dołącza się głos beztrosko wyeksponowanego kosa.
Co tam bezpieczeństwo, byle pieśń niosła się daleko!