A ja tęsknię za deszczem
Słucham wyciszonego lasu: szumów, tarć, skrzypnięć. Wciągam zapach żywicznych olejków. I podjadam rozgrzane słońcem jeżyny, taką esencję lata 🙂
Na krzaku róży, zaplątanym na leśnej polanie, widać jakieś barwne dziwolągi, a dokładniej narośla zwane galasami.
I kto by pomyślał, że sprawcą tych dużych tworów jest potomstwo malutkiego owada szypszyńca różanego!
Kolejne malownicze plamy przyciągają wzrok – kwitnące kępy wrzosów, zapowiedź końca lata.
Do delikatnych dźwięków wdziera się natarczywe, rytmiczne popiskiwanie. To odzywa się głodny podlot, podrośnięty dzieciak. Nasada jego dzioba ma charakterystyczne, zawsze mnie rozczulające, jasne „zajady”.
Pokrzewka cierniówka
Jak brązowa smuga nadlatuje sójka. Siedzi przez dłuższy czas taka wyciszona i oderwana od rzeczywistości, nie rozglądająca się.
Na las spływa przedwieczorne ożywienie. Gdzieś z boku chroboczą pazurki na gałęzi świerka, …
…a na kolejnym drzewie ćwierka, podświetlona słońcem i kręcąca się jak fryga, bogatka.
Skądś sfruwa dzięcioł duży i przytula się do gałęzi.
Trwa magia, rozgrzanego upalnym dniem, lasu. Niby nic nadzwyczajnego, ale złociste rozbłyski zaczynają skrzyć się chłodnym srebrem. I świerk zwany pospolitym staje się zaczarowanym.
Piękne są te gorejące plamy i plamki.
A ja tęsknię za deszczem. Ziemia wysycha, rośliny żółkną, ich liście kurczą się i brązowieją, upał spowalnia, rozleniwia i wysysa chęci do działania. Marzę o deszczowym koncercie. O kroplach wody spokojnie bębniących po liściach, dachach, parapetach i wsiąkających w spragnioną glebę. Dosyć mam prażących złocistości i srebrzystości. Czas na zmianę.
2 komentarze - A ja tęsknię za deszczem
Komentarze zostały wyłączone.
I deszcz przyszedł, chłód nocny, jest zmiana i czasem jednak znowu żal, chociaż te upał był trudny do zniesienia.
Bardzo widać zmiany w naturze, mam wrażenie, że w tym roku jesiennie jakoś szybciej się zrobiło.
Przepiękne zdjęcie świerka.
Pozdrawiam 🙂
U nas były tylko mżawki, które na moment odświeżyły rośliny – żal, że nic więcej; oczywiście temperatura poleciała w dół i noce są zimne. Też lubię ciepełko, ale ten żar lejący się z nieba wysuszał wszystko. I masz rację – tak szybko zrobiło się jesiennie, sypią się liście. Za szybko!
Dziękuję. Także pozdrawiam Krysiu 🙂