Czy odnajdę brodaczki?
Czy odnajdę brodaczki?
Tak, z tego zdjęcia zrobionego w marcu 2014 roku. Takie upewnienie się, że jakieś osobliwości nadal istnieją zawsze napawa optymizmem, daje poczucie stabilizacji.
Brodaczka zwyczajna
Niby zwyczajna, a jest istotnym bioindykatorem (gatunkiem wskaźnikowym) w ocenie stanu czystości powietrza, a zwłaszcza obecności dwutlenku siarki. Jej obecność na danym obszarze pozwala zaopiniować powietrze w tej okolicy bardzo pozytywnie, jako minimalnie zanieczyszczone. Nie jest więc wcale taka częsta i z racji zagrożenia wyginięciem znajduje się na Czerwonej liście roślin i grzybów Polski.
Moje majestatyczne drzewo już nie istniało, ale brodaczki były na innych. Bardzo się ucieszyłam, że utrzymały się przy życiu i mają się całkiem nieźle; no i przy okazji ponownie zdiagnozowałam powietrze 🙂
Potem znowu poszukiwałam – tym razem nietypowej formy sosny. Kiedyś mi mignęła, gdy jechałam rowerem. I odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam malowniczy pień z korą odstającą, jak jakaś ozdobna kryza 🙂
Sosna pospolita – forma kołnierzykowata
A u tych sosen, w miejscach w których koliście wyrastały gałęzie, kora dopiero pęcznieje. Z czasem będą kołnierze.
Stopniowo przemieszczałam się w okolicę bobrowego rozlewiska. A tam czekały rarytasy ornitologiczne.
Dzięcioł białogrzbiety
Dzięcioł trójpalczasty
Nawet w górę opłaciło się pogapić. Takie dostojne szybowanie 🙂
Bielik
Słońce błysnęło i podświetliło pracowite maleństwo.
Sikora modra
Kolejny ptak był w trakcie intensywnego czochrania się. Jak się jest podglądaczem, to zawsze trafią się jakieś nietypowe scenki 🙂
Sikora bogatka
Rozpoczęłam powrót do domu.
Mijałam mój ulubiony grabowy zagajnik. Niezmiennie podziwiam gładkie pnie upstrzone zielonymi i białymi plamami. Wyglądają tak widowiskowo. A stanowią po prostu miejsce przyczepu mchów i porostów. Tutaj jakiś liszajców lub rozsypka srebrzystego.
Grab pospolity
Na tereny puszczańskie zaczęły wkraczać pola i zabudowania. Nic w tym dziwnego, gdyż rolnicy od dawna wiedzą, ze grądy rosną na żyznych glebach.
Dobrze, że ostały się jeszcze tradycyjne miedze, tak ważne dla bioróżnorodności.
Wracałam krętą i kolorową drogą.
A to jej druga strona, też całkiem urokliwa 🙂
I tak minął barwny dzień w Nowym Roku.
2 komentarze - Czy odnajdę brodaczki?
Komentarze zostały wyłączone.
Śliczne zdjęcia i bardzo przyjemny post. Miło się spacerowało. Bardzo lubię drzewa, lubię je tulić. Drzewa zawsze dawały mi radość. Cieszę się, że budząc się rano, mam na widoku dwa drzewa. Lubię też ptaki. Zresztą jestem fanką natury. :)))
Zapraszam na częstsze spacery 🙂
Sądzę, że mamy podobne charaktery i miękkie serca. I dlatego kochamy zwierzaki i wzruszamy się przyrodą. Chociaż ja ostatnio bałam się przywiązywać do konkretnych drzew – za szybko znikały. Może to się kiedyś zmieni? A zaraz zamawiam „Sekretne życie drzew” – właśnie mi się ta książka przypomniała 🙂