Dwa światy
Wszystkie obrzeża lasu – czy to sąsiadującego z polami lub łąkami, czy to graniczącego z wewnętrznym torfowiskiem – są lubiane przez ptaki. I tam możemy je najłatwiej obserwować 🙂
Sikora bogatka
Skrzydlate bractwo pracowicie penetruje zakamarki kory. Właśnie tam zimują owady i pająki; najczęściej w postaci jajeczek, larw, poczwarek.
Pełzacz
I nieraz można zauważyć upragniony efekt tych poszukiwań – trochę owadziego białka, które da kalorie na chłodne dni 🙂
Kowalik
W mrocznych czeluściach świerków buszują malutkie sikory. Są w nieustannym ruchu. Wyczyniają niesamowite akrobacje na końcówkach gałęzi; tam także są schowane przysmaki. Cóż las by zrobił bez tych pracowitych czyścicieli?
Sikora sosnówka
A Puszcza ostatnio zrobiła wyjątkowy prezent – na jeden dzień (6.01.2021) przybrała, rzadko już widywaną, białą szatę. Zrobiła się prawdziwie odświętna i dostojna. I jak jej nie podziwiać?
Za tymi małymi świerkami jest właśnie drugi świat.
A to jest granica między nimi: pięknym lasem i niezwykłym torfowiskiem wysokim.
To wysychające coraz bardziej bagienko, porośnięte rachitycznymi brzozami i sosnami, łaknie wilgoci, jak kania dżdżu. A ja niezmiernie się cieszę, jak cokolwiek mu skapnie.
I podziwiam zimozielone krzaki bagna zwyczajnego.
Oraz niezwykle bogactwo gatunkowe tego miejsca, widoczne nawet o tej porze roku. A jest to przecież przysłowiowy wierzchołek góry lodowej.
Łany bagna poprzerastane są skupiskami łochyni (borówki bagiennej, pijanicy), a w wolne miejsca wciskają się kępy wełnianki pochwowatej. Tyle roślinnych wzorów!
I jest nawet konkretna niespodzianka dla spragnionego wędrowca, zwłaszcza dla konesera lokalnych frykasów – zmrożone owoce smakowitej pijanicy 🙂
14 komentarze - Dwa światy
Komentarze zostały wyłączone.
Alez bajka zimowa w puszczy. Uroczyska bagienne…cieszą duszę. A Halinka wszystko wie. 🙂
Witam więc w gronie zauroczonych lasem 🙂 To ostatnie zdanie jest miłe, ale przeceniasz mnie Aniu. Czasami żałuję, że nie interesuję się wyłącznie jakąś jedną grupą organizmów, wtedy można byłoby co nieco wejść w głąb tematu.
Las bez ptaków jest strasznie cichy. Dobrze, że się czasami widać je i słychać.
Zawsze ich nasłuchuję; czasami zdradza je tylko skrobanie pazurków po pniach i gałęziach drzew.
Ależ wszystkich ten śnieg cieszy 🙂 Trudno się dziwić, bo maluje obrazy jedyne w swoim rodzaju. Dawno tak nie było. U mnie na wsi ptaków brak, nie wiem dlaczego. Za to w stolicy, na parkingu aż rojno. Rośnie tam gigantyczny ognik, nadal z masą pomarańczowych koralików.
Łochynia piękna nazwa. Kolory pni drzew pięknie uchwycone.
Sądzę, że oprócz skupiska krzewów z owocami i drzew z ich resztkami, powinny byś blisko jakieś gęste zakrzaczenia lub iglaki dające ptakom możliwość szybkiego i bezpiecznego schronienia się przed drapieżnikami, zwłaszcza krogulcami i jastrzębiami.
A i jeszcze pytanie o adres bloga – próbuję dodać tak, by się link aktualizował, ale się nie udaje.
Z tą aktualizacją wpisów nie wiem czy coś wyjdzie – zauważyłam to już u kilku osób, które miały/mają adres mojego bloga; chyba Blogspot i WordPress nie za bardzo ze sobą współpracują 😉 U Ciebie i tak wyjątkowo długo aktualizowało. Nawet obecnie, jak się kliknie na pierwszy wers, to się wchodzi na stronę główną bloga. Adres: http://www.puszcza.net.pl/
Tak, ten adres mam wpisany, ale to nie zmienia pozycji bloga po wpisaniu nowego posta. Ja eksperymentowałam długo, ale bezskutecznie, tyle że fakt, link prowadzi do aktualnego posta.
Bardzo dziękuję za dobre chęci i wytrwałość. Podobną sytuację zauważyłam w przypadku bloga „1000 roślin” – zapewne także jest na opornym WordPressie 🙂
Nie tylko kwestia WordPress’a. Może to kwestia tego, że masz blog w http, a nie https. Te przekreślone kłódki w adresie bloga. W blogerze jest blokowanie http. To można zmienić i warto.
Pewnie masz rację. Kiedyś nawet o tym myślałam, ale nigdy nie miałam zbytniej motywacji. Może dlatego, że zawsze uważam, że ten mój blog to taka mandala z piasku, i każdy rok jest zapewne ostatni. Zobaczymy 🙂
To nie tak. Dzisiaj właśnie przywołałam Twoje zapisy puszczy na innym blogu u Iwony Gotkiewicz – to co robicie to zapis dziejów. Kiedyś to będzie niestety tylko zapis fotograficzny. Mandale są piękne, ale ich cel inny 😉
Jak tam album?
Po pierwsze chodziło mi o nietrwałość takiej mandali. Po drugie trochę nawiązałam do mojej ulubionej książki – „Ukryte życie lasu” Davida Haskella. Autor (biolog i wykładowca) pisze, że „sanskryckie słowo mandala można przetłumaczyć między innymi jako społeczność”. Studenci rzucając obręcze na ziemię tworzą własne mandale. Każdy z nich obserwując ten mały fragment lasu, tę swoistą mandalę, doskonali swój umysł, a jednocześnie zauważa wszystkie zależności w leśnej społeczności. Kontempluje mandalę i jest w stanie wyciągnąć wnioski dotyczące życia lasu szybciej, niż gdyby obserwował rozległy obszar.
Odnośnie albumu – ja swoje zrobiłam; reszta zależy od możliwości finansowych DK.