Jagodowe zbiory
Jagodowe zbiory nadal trwają. Ptasia ferajna systematycznie okupuje smakowite krzewy i drzewa. Niektóre owoce są zdecydowanymi faworytami.
Mazurki na bzie czarnym
Są one cenione także przez ludzi. Tradycyjnie stosuje się je przy przeziębieniach. Pomagają również m.in. przy bólach mięśniowych, stawowych i migrenowych.
Bez czarny
Czarne i pięknie błyszczące pestkowce kolejnego krzewu są zjadane przez ptaki głównie w okresie zimowym. Większość źródeł informuje, że są one dla ludzi mniej lub bardziej trujące. Jednak Irena Gumowska w swojej książce „Owoce z pól i lasów” twierdzi, że są one „… jadalne, ale nie jadane”. Pisze także, ze nasi południowi sąsiedzi używają ich do barwienia wina.
Na zdrowie jednak wszystkim wyjdzie, jeśli zostawimy je dla naszych braci mniejszych 🙂
Ligustr pospolity
Także drzewa oferują jakieś co nieco. Tym razem mogą pojeść i ptaki, i bezpiecznie posmakować ludzie. Ale trzeba się śpieszyć, bo już niewiele zostało 🙂
Czeremcha amerykańska (czeremcha późna)
A na moim ukochanym torfowisku wysokim sezon owocowy nadal w pełni.
W pamięci mam zapisany obraz z dzieciństwa: podmokła łąka przy rzece pełna bordowych storczyków, a pod koniec lata zawsze obsypana czerwonymi, kwaśnymi jagodami. Zbieraliśmy je do kiszonej kapusty. Potem rzekę zmeliorowano. Łąka się wysuszyła. Z czasem nawieziono żwiru i wybudowano posiadłość. Już nie jest tam kolorowo i dziko – jest zwyczajnie i bezbarwnie.
Na tym torfowisku, na szczęście, wszystko jest bez zmian.
Żurawina błotna
Na skraju drogi wypatrzyłam rzadko widywany wiąz o ciekawych „rogatych” liściach ( mają dodatkowe boczne wierzchołki). Jest on bardzo odporny na opieńkę i kiedyś sadzono go między świerkami, aby zapobiegał przenoszeniu się grzyba z jednego drzewa na drugie. A teraz sam pada ofiarą innego grzybka powodującego tzw. chorobę holenderską.
Wiąz górski
Co jakiś czas mijałam trzmieliny: jaśniały w cieniu lub żarzyły się w miejscach nasłonecznionych. Tak się różnie przebarwiają 🙂
Trzmielina brodawkowata
Wśród uschniętych liści buszowała bogatka poszukująca zakamuflowanych owadów lub ich stadiów rozwojowych.
Sikora bogatka
Z traw wychylił się fiołkowy klejnocik. Coś mu się pomyliło, bo to ani maj, ani czerwiec.
A złota jesień powoli traciła swoje złoto …
… i brązowiała lub płowiała.
Niektóre rośliny już przeszły w stan spoczynku.
Śliwa tarnina
Wkrótce i inne podążą ich śladem.
10 komentarze - Jagodowe zbiory
Komentarze zostały wyłączone.
Ależ ja lubię z Tobą spacerować po puszczy Halinkeczka . Wszystko wiesz . 🙂 Pogodne spacery bez względu na pogodę . Pozdrawiam ciepło 🌝.
Aniu, nie wiem wszystkiego. I ogromną frajdę sprawia mi szukanie odpowiedzi 🙂
🙂 wygląda jakbys wiedziała Wszystko . Ale zawsze można więcej 🙂 . Szukanie daje radość . Więc radości stworzenia i tworzenia. Lubię tu w tej formie w zaciszu bloga spotykać się z Tobą 🙂 .
I bardzo się cieszę, że zaglądasz 🙂
Piękne zdjęcia. Lubie jesienne skarby roślin. Ptaki jesienią mają sporo jedzenia ale za to nie za długo. Z czasem widać jak stają się coraz mniej wybredne i zjadają to czego jeszcze dwa tygodnie temu nie chciały ruszać.
Bardzo dziękuję.
Dużo bzu czarnego i jarzębiny opada. A potem faktycznie ptaki dosłownie rzucają się na resztki.
Czarny bez na Wielkopolsce nazywany jest hyćką 😉
Warto promować takie żywe karmniki dla ptaków.
Pierwszy raz słyszę taką nazwę.
Moja babcia i dziadek rozmawiali ze sobą i starszymi sąsiadami gwarą podlaską, czyli mówili „po prosu”. Z naszymi rodzicami i z nami rozmawiali normalnie. Intuicyjnie mowę tę rozumiem, ale nie potrafię używać. I coraz mniejsza grupa osób ją zna. A szkoda – tyle ciekawych określeń ginie.
Myślę, że jeśli ktoś ma ogród i lubi ptaki, to posadzenie takich krzaków jest wspaniałym sposobem na zwabienie ich.
Albo podobne mamy tereny albo lubimy się włóczyć po podobnych 🙂 Przypięknye zdjecia, klimat, opisy…Cudnie!
Włóczyć się lubię od zawsze, a podobne tereny pewnie wszędzie się zdarzają 🙂 Dziękuję bardzo 🙂