Królewskie życie
W ciemnej zatoczce barwny kaczorek krzyżówki przyciągał wzrok swoimi czerwonymi nogami. I jak tu go nie podziwiać?
Gdzieś tam, na kępie trawy, mignęła jego druga połówka.
A kolejny ptak – sam pozbawiony kolorów – zaprezentował się na bardzo malowniczym tle 🙂
Sikora sosnówka
Z kolei samiczka potrzosa prawie wtopiła się w otoczenie. Co za wspaniały kamuflaż!
W widnym, wiosennym lesie coraz więcej tak wyczekiwanych przylaszczek; jak widać mają one swoich smakoszy.
Ciepło obudziło wygłodzone owady.
Rusałka pokrzywnik
Latolistek cytrynek
Wybitnie trujący dla ludzi wawrzynek wilczełyko także dzielnie je dokarmia.
Ale każdy głodomór leci do kokoryczy pełnych.
Do nich kierują się także duże, łagodne i nieco misiowate pszczoły zwane trzmielami.
Trzmiel leśny (Bombus pratorum)
Uwielbiam im się przypatrywać i sporo ostatnio o nich czytałam. Wciskam więc – gdzie tylko mogę – 😉 bardzo skróconą opowieść o roku w życiu trzmiela.
Wszystkie trzmiele, które możemy obecnie obserwować, to są trzmiele królowe. Jedną z nich widzimy na powyższym zdjęciu.
Przezimowały – najczęściej w podziemnych norkach i jamkach – na zgromadzonym w ciele tłuszczu i teraz są na granicy śmierci głodowej. Rozpaczliwie szukają pierwszych kwiatów i ich kalorycznego nektaru.
Gdy im to się uda i nabiorą sił, to czeka je katorżnicza praca.
Szukają odpowiedniego miejsca – norek gryzoni, kęp suchej trawy, opuszczonych ptasich gniazd, dziupli, szczelin starych budynków – w którym założą gniazdo. Będzie to kula z suchej trawy i mchu wielkości, najczęściej, piłki tenisowej.
W środku królowa robi woskową kolebkę, przykrytą masą pyłkową, do której składa kilkanaście jajeczek zapłodnionych plemnikami z ubiegłorocznego lotu godowego. Obok niej stawia woskową beczułkę z miodem (skoncentrowanym nektarem). Teraz będzie ogrzewać swoje jajeczka, jak kwoka na gnieździe. Stara się utrzymać je w temperaturze 30 °C wprawiając, co pewien czas, swoje ciało w wibracje; nawet, gdy w nocy są przymrozki. Posila się popijając miodzik z beczułki; chociaż trochę słodkości ma w życiu 😉 Przy niesprzyjających pogodach jego zapas nieraz trzeba będzie uzupełnić. Takie wyloty są ryzykowne i dla matki, i dla rozwijającego się potomstwa.
Po kilku dniach z jajeczek wylęgają się wiecznie głodne larwy. Pierwszy ich posiłek to pełen białka pyłek z kolebki. Potem mama kursuje tam i z powrotem i donosi kolejne porcje. Wreszcie każda z larw przędzie nić i owija się w kokon – staje się poczwarką. Królowa matka wykorzystuje czas na zrobienie kolejnej kolebki z pyłkiem i jajami.
Tymczasem w kokonie każda larwa powoli zamienia się w dorosłego owada. Po około 21 dniach od złożenia jajeczek trzmiele robotnice przegryzają kokony. Przez kilka dni odpoczywają w gnieździe, a potem zajmują się przydzielonymi zadaniami: opieką nad rodzeństwem i matką, zbieraniem nektaru i pyłku.
Królowa przestaje już wylatywać. Zapomina o słońcu i zapachu kwiatów. Sensem jej życia staje się wyłącznie składanie jajeczek. W środku lata składa te najważniejsze – z nich wylęgną się przyszłe królowe i zapładniające je, w trakcie lotu godowego, samce.
Pod koniec lata królowa umiera; umierają robotnice i nocujące na kwiatach samce. Z trzmielego rodu pozostają wyłącznie młode królowe. I tylko one budzą się wiosną po zimowym śnie.
Czy królowa miała naprawdę królewskie życie?
4 komentarze - Królewskie życie
Komentarze zostały wyłączone.
Królewskie życie? Pięknie to wszystko ujełaś zdjęciami i pięknym tekstem.
Bardzo mi miło 🙂 Wiosna inspiruje nowymi tematami.
Pracowite pełne poświęcenia i pracy,odpowiedzialnosci …zycie. Piękna wiosna. Potrzebne słońce i deszcz . Pozdrawiam ciepło 🌼
Tak – takie życie; wyłącznie dla nowego życia.
A u nas dzisiaj cały dzień, mniej lub bardziej, pada śnieg. Bardzo się cieszę, że wreszcie będzie wilgoć. Super! Zaczynała już być totalna susza.
Dużo zdrowia Aniu 🙂 Ja akurat mam solidny katar i wcale nie jest to miłe 🙁