Kukułka mnie okukała
Las nadal jest rozśpiewany, a głos zięby jest jednym z najczęstszych.
Zięba
Sylwetki ptaków szybko śmigają wśród, nadal jaśniejących świeżością, liści.
Sikora bogatka
Wszędzie słyszę pulsujący trel oraz melancholijne pogwizdywania świstunek.
Świstunka leśna
Na granicy lasu i pola zabłysły i na chwilę znieruchomiały się kolory 😉
Szczygieł
Nieco dalej, na słupku ogrodzeniowym, przycupnęła zlewająca się z tłem sylwetka.
Świergotek drzewny
Ptak ten lubi wszelkiego rodzaju leśne polany. Za takową uznał powstały niedawno zrąb. Często widuję go na ogrodzeniu, jak odpoczywa lub śpiewając leci w górę i ze śpiewem opada z powrotem na swoje miejsce.
Stanowisko to także upodobały trznadle.
Ostatnio idąc drogą wzdłuż ogrodzenia poczułam na sobie czyjś wzrok. Sarna była mną bardzo zaintrygowana, a ja zaskoczona, że zwierzak nie ucieka; przecież to typowa reakcja na widok człowieka. Miło, że czasami jest inaczej 🙂
Na leśnej drodze buszują motyle: jakiś bielinek pracowicie przesuwający sosnową igłę, …
… nieco zmaltretowana niedawnym zimowaniem rusałka pawik.
Zawsze żałuję gonnych sosen, szumu ich koron, skrzypienia pni, tego niesamowitego tworu, jakim jest las. Zwierzęta jednak dzielnie adoptują się do pojawiających się w Puszczy „wyrw”.
Na wierzchołku świerka rudzik, z rozczulającym przejęciem, wyśpiewuje swoją piosenkę.
Całą drogę towarzyszyło mi dochodzące z różnych stron kukanie; zostałam naprawdę pracowicie „okukana” 🙂 Dźwięki te wydaje tylko samiec, samica odzywa się skrzekiem podobnym do śmiechu.
Kukułka
Podobno tam, gdzie kukają kukułki ludzie są zdrowsi. Chociaż to samo można odnieść do całej bioróżnorodności. Jak mamy bogactwo przyrodnicze, to nasze środowisko nie jest za bardzo zmienione i żyje się nam dobrze.
Jak zwykle wracałam do domu wieczorem i przyświecały mi kwiatowe latarenki.
Czosnaczek pospolity
Wiciokrzew tatarski, suchodrzew tatarski
Las zawsze ma magię, ciągle zmienną, ale stale niezwykłą.
8 komentarze - Kukułka mnie okukała
Komentarze zostały wyłączone.
Zawsze podziwiam wszystko, ale przede wszystkim te nazwy natury. Masz to zapisane na papierze, czy w głowie ;-))))
Pięknie jest, tylko deszczu brak.
Wyobraźnia osób nadających nazwy gatunkom nieraz jest niezwykła, np. nazwy motyli: zorzynek rzeżuchowiec, zieleńczyk ostrężyniec :)))
Większość mam w głowie, ale przyroda jest tak zmienna, że często muszę się upewniać 🙂
U na także robi się coraz suszej, a szans na deszcz nie widać. Nadal jest świeża zieleń, ale wkrótce woda będzie niezbędna.
A mnie kukułka doprowadza do szału o 5 rano ;-))) Kuka non stop od bladego świtu i to niezwykle głośno. Potem po dachu skacze sójka i się drze, jak mam być zdrowsza jak niewyspana? ;-)))))
Serdecznie współczuję – faktycznie nie są to melodyjne serenady :)))
Zapraszam więc, w ramach wyciszania emocji, na mój kolejny krótki „filmik”, z uspokajającą muzyką – wróciłam do przydrożnych krzyży i kapliczek:
https://youtu.be/sPs7SeuzaNc
Chwilowo zawiesiłam dostęp do bloga. Mam ‚inwazję’ z rejonów azjatyckich, obawiam się, czy to nie jest coś złego 😥
Przepraszam. Za kilka dni przywroce.
Zauważyłam; mam nadzieję, że wszystko się unormuje – Borków i jego właścicielka są tak pełni dobrej energii, że smutno bez nich 🙂
Pięknie. Muszę też nagrać śpiew ptaków z naszego leśnego miejsca. Na razie mam tylko rechot żab z łachy wiślanej.
Lubię śpiew kosa, którego słychać w mieszkaniu rano i po południu.
Dobrze, że macie takie swoje leśne miejsce 🙂 Wspaniale jest posłuchać nagranych ptasich koncertów w czasie jesiennej lub zimowej szarugi, a zwłaszcza melodyjnego śpiewu kosa – powodzenia 🙂