Leśny strumień Migówka

Leśny strumień Migówka płynie środkową częścią rezerwatu Budzisk.

Strumień Migówka

Strumień Migówka

On i jego dopływy zrodziły się z wód leśnych źródlisk.

Aleksander Władysław Sokołowski pisał: „Na terenie rezerwatu są dwa typy źródlisk. Jedne bardzo obfite dające początek głównemu strumieniowi i jego dopływom. Mają one kształt niecki z piaszczystym prawie płaskim dnem, z którego wypływa woda”.

Oto i nasze źródlisko wyglądające jak piaszczysto-żwirowa niecka wypełniona kamieniami i szemrzącą relaksacyjnie wodą 🙂

Leśne źródlisko

Leśne źródlisko

Jak widać zwęża się ona u góry i tam zaczyna swój bieg strumień.

I to jest jego początek.

Strumień Migówka

No i jeszcze spojrzenie za ramię, na skąpane w popołudniowym słońcu, miejsce narodzin cieku 🙂

rezerwat Budzisk, leśne źródlisko

A potem wędrowałam jego piaszczystym środkiem 🙂

Strumień Migówka

Migówka pokazywała mi różne oblicza: nieco rozkapryszone i bałaganiarskie …

Strumień Migówka

… bardziej wyciszone, …

Strumień Migówka

Strumień Migówka

… i całkiem ugrzecznione 😉

Strumień Migówka

Brzegi strumienia były wydeptane kopytami saren i jeleni korzystających z tego czystego wodopoju.

Strumień Migówka

Co i rusz widać było jaśniejące w lesie grzyby, jak chociażby ten koźlak.

rezerwat Budzisk, grzyby

Z czasem strumień zaczął się poszerzać i coraz bardziej zamulać. Nie słychać już było uspokajającego plusku.

Strumień Migówka

Pojawiły się świerkowe wykroty.

Strumień Migówka

I powalone pnie.

Strumień Migówka

Strumień Migówka

O 17.30 odezwał się jeleń. I porykiwał już cały czas, ale bez nadmiernych emocji – w końcu mieliśmy 29-go września 🙂 Wokół mnie śmigały dzięcioły, kowaliki, sikorki, w koronach ciemnych świerków buszowały orzechówki. A ja po prostu patrzyłam. Nie zmieniałam obiektywu na długi i vice versa – przy brodzeniu w wodzie jest to dosyć niewygodne. Mam już za sobą okres, kiedy za wszelką cenę próbowałam fotografować – i efekty były różne, i obserwacje żadne.

Migówka ciemniała i coraz bardziej dziczała – czytaj: stawała się naprawdę puszczańska.

Strumień Migówka

Strumień Migówka

I wreszcie musiałam wyjść na brzeg, gdyż z trudem wyciągałam kalosze z kleistej mułowej mazi. A wody strumienia zaczęły się chować pod gruzowiskiem zwalonych pni i gałęzi.

Strumień Migówka

Wracałam tą samą trasą – piaszczyste dno wyraźnie jaśniało w postępującym zmierzchu 🙂

 

 

6 komentarze - Leśny strumień Migówka

  1. wojtek pisze:

    Uwielbiam takie miejsca! Wokół Olsztyna dominują niestety lasy gospodarcze z niewielkimi, puszczańskimi enklawami. W Puszczy będziemy w Sylwestra, ale już postanowiłem, że odwiedzimy ją także wiosną, zwłaszcza że rozpoczynamy polowania na sowy, a tam ich nie brakuje:)

    1. Halina pisze:

      Jeszcze do niedawna lasy gospodarcze w naszej okolicy były, jak na nie, całkiem wiekowe. I nawet udało im się nieco zdziczeć. No, ale – były 🙁
      Zabrzmiało to bardzo smutno – trochę ich, tych starszych, jeszcze zostało, no i są rezerwaty 🙂
      Więc zapraszamy do nas 🙂

      1. wojtek pisze:

        Dziękuję:) W Sylwestra będziemy!

        1. Halina pisze:

          OK 🙂 Poproszę wcześniej o konkretniejszą informację na KONTAKT 🙂

  2. Anika_IC pisze:

    Coś niezwykłego – miejsce, w którym zaczyna się strumień, jakby z niczego, z ziemi. Nigdy nie zastanawiałam się skąd się biorą, ani jak zaczynają strumienie. Znalazłas i pokazałaś piękne i (dla mnie) magiczne miejsce. Jestem pewna, że czuje się tam jakąś energię, moc. One biją też z Twoich zdjęć 🙂
    Pozdrawiam

    1. Halina pisze:

      Bardzo dziękuję Aniu 🙂 Miejsce to ogromnie odpręża – i w źródlisku, i przez dłuższy czas wędrówki słychać wyraźny plusk wody – jakby raptem znalazło się w takim bezpiecznym świecie. Dźwięki te zanikają dopiero, gdy strumień się rozszerza, a piaszczyste dno zmienia się w muliste. Magia naprawdę jest i cieszę się, że ją zauważyłaś 🙂

Komentarze zostały wyłączone.