Ponownie była ponowa
Ponownie była ponowa. I misterium światła i cienia. A leśna droga stała się dróżką.
Ślady na świeżym śniegu odkrywały obecność poszczególnych mieszkańców lasu. I potwierdziły, że w mojej okolicy nadal grasuje, tak rzadki ostatnio, szarak. Przez kilka lat był nieobecny, ale pojawił się w ubiegłym roku. I nadal sobie radzi 🙂
Trop zająca
Jego ślady były nieco przysypane śniegiem , ale racice sarny odcisnęły się wyraźnie. Zwierzę przeszło przed chwilą.
Trop sarny
Wkrótce zobaczyłam i właścicielkę kopytek 🙂
Sarna
A tutaj sarna rozgrzebała śnieg, żeby dostać się do mchów i roślin zielnych.
W lesie było jej nocne legowisko. Zostało wcześniej oczyszczone ze śniegu, ale i tak nieco utrwaliło kształt ciała.
Na przyleśnym ugorze zasiały się sosny. I niektóre z nich miały na pniach duże rany powstałe w wyniku spałowania, czyli zgryzania kory. Takie duże uszkodzenia są bolesne i trudne do wygojenia. Stanowią także otwarte wrota dla zarodników wszelakiej maści chorobotwórczych grzybów. I los drzewa, po jakimś czasie, jest przesądzony.
Spała na sośnie
Kto i dlaczego tak robi?
Akurat tutaj jelenie. Ich siekacze, znajdujące się tylko w szczęce dolnej, zdarły korę wraz z łykiem, a nawet zeskrobały miejscami miazgę. I pozostawiły takie wzory. Jak rylcem.
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest oczywiście zimowy brak roślin zielnych i całodobowe zapotrzebowanie zwierząt na pokarm. Ci roślinożercy odważają się opuścić las dopiero wieczorem lub nad ranem, a głodne są także w innym czasie.
A teraz taka ciekawostka n/t wspomnianej miazgi, czyli tkanki twórczej odpowiedzialnej za przyrost drzewa na grubość. Peter Wohlleben („Sekretne życie drzew”) uważa, że stanowi ona swego rodzaju smakowity zamiennik warzywa 🙂
„Miazga jest soczysta i pełno w niej cukrów oraz składników mineralnych. Nawet dla ludzi stanowi rodzaj pożywienia w ciężkich czasach, o czym sami możecie się wiosną przekonać. Jeśli znajdziecie świeżo powalony wichurą świerk, oderwijcie scyzorykiem kawałek kory. Następnie przejedźcie ostrzem płasko wzdłuż pnia oddzierając centymetrowej szerokości pasy. Miazga smakuje jak marchewka o lekkim żywicznym posmaku i jest bardzo odżywcza. Korniki są tego samego zdania i dlatego drążą korytarze w korze, by złożyć jaja blisko tego źródła energii.”
Doceniają ją chyba i jelenie, skoro drzewka zestrugane są dosyć mocno.
W naturalnym lesie obumieranie drzew w wyniku spałowania jest jednym z czynników zapobiegających ich przegęszczeniu, taką losową selekcją. W lasach gospodarczych leśnicy próbują zapobiec temu zjawisku podsuwając zwierzętom tzw. drzewa zgryzowe.
W tym akurat przypadku jest to gałąź sosnowa pozostawiona przypadkowo przy świeżym zrębie.
A innego dnia znalazłam ślady działania kolejnego smakosza kory. Tym razem wierzbowej.
Bobrowe zgryzy
Ma on po parze pomarańczowych siekaczy w każdej szczęce. Ale to te w dolnej działają jak dłuta i dają swoiste ornamenty.
Wokół zaś śmigały ptasie stada – takie po kilkadziesiąt sztuk. I okupywały olchowe szyszeczki . Niektóre osobniki poszły na łatwiznę i zbierały z ziemi wysypane, maleńkie i oskrzydlone orzechy.
Czyż (czyżyk)
Ten ptak miał podzielną uwagę: i łykał nasiona, i zerkał na niepewny obiekt na dwóch nogach 🙂
A to cudeńko balansowało jak akrobata. Ale także kontrolowało otoczenie.
Kolejny ptak mnie nie zlokalizował i skupił swój wzrok na czymś innym.
Zaś w leśnej rzeczce pluskały się kaczki. I odrobinę przygrzewało je marcowe słońce.
Krzyżówki
Takie przedwiosenne rozleniwienie 🙂
2 komentarze - Ponownie była ponowa
Komentarze zostały wyłączone.
Bardzo ciekawa opowieść 🙂 Nigdy nie widziałam czyża, ani takich poczynań bobra (jedynie ścięte przez nie drzewa). Nie wiedziałam też jak śpią sarny (jeśli już o tym myślałam, to wyobrażałam sobie je śpiące… na stojąco, ha ha).
Pozdrawiam 🙂
Mam blisko do lasu i dlatego mogę to wszystko obserwować. Chociaż ostatnio ten las, kawałek po kawałku, jest systematycznie wycinany. To „tylko” las gospodarczy. I odrośnie po kilkudziesięciu latach. Jakie to smutne 🙁