Rozczochrana sarna
10 marca
Poranek jest pochmurny, potem błyska na trochę słońce i znowu niebo szarzeje. A mi się marzą rozkwitnięte przebiśniegi! Nie jestem pewna, czy już nie stuliły płatków, chroniąc cenne pręciki i słupek przed uszkodzeniem w wyniku ewentualnych opadów.
Są jednak rozchylone! I wyglądają niezwykle krucho pośród pozimowego rumowiska gałęzi.
Śnieżyczka przebiśnieg
Nie da się nie podziwiać takich cudeniek 🙂
Przechodzę kilka metrów dalej szukając wzrokiem kolejnych kęp. Las jest mroczny i odruchowo przestawiam ISO na 6400, żeby móc , w razie potrzeby, coś zarejestrować. Nauczyły mnie tego liczne stracone okazje – niezwykłe spotkania pozostały tylko w głowie, bo nie kontrolowałam na bieżąco ustawień aparatu. I właśnie słyszę szelest, a potem widzę ruch. Zatrzymuję się i zauważam wpatrujące się we mnie oczy. Powoli podnoszę aparat.
Sarna
Zwierzątko przez dłuższą chwilę ani drgnie. Wyraźnie jednak widać, po zmianie mimiki, że przeżywa stres.
Potem ostrożnie lustruje kolejne strony otoczenia …
… i dosłownie w nim rozpływa się. Bezdźwięcznie.
Całe spotkanie trwało, licząc od pierwszego do ostatniego zdjęcia, 14 sekund. Takie momenty są bardzo emocjonalnie dla obu stron. Za każdym razem pragnę, aby ta druga istota nie wpadła w panikę, żeby mogła spokojnie odejść. Las to przecież jej dom, i to ja jestem intruzem.
Dopiero potem zdaję sprawę z nietypowego wyglądu sarenki. Rozczochrana sarna 🙂 Jest w trakcie linienia. Gubi kłaki gęstego zimowego futra i zastępuje je rzadszym, krótszym i bardziej rudym. Takie wiosenne wietrzenie szafy 🙂
4 komentarze - Rozczochrana sarna
Komentarze zostały wyłączone.
Cudowne,profesjonalnie wykonane zdjęcia,ujęcia sarny przecudne.Gołym okiem widać jaką jesteś miłośniczką przyrody.Trochę zazdroszczę Ci Halinko takich wspaniałych widoków o tej porze roku.Pozdrawiam Wanda z Miedznej.
Tak się cieszę Wandziu, że tutaj trafiłaś – serdecznie witam i dziękuję 🙂 Przyzwyczajona jestem chodzić po lesie bardzo cicho i czasami udaje mi się coś zobaczyć. A rośliny już zaczynają kwitnienie. Pozdrawiam 🙂
Gratuluję uchwycenia tego momentu na zdjęciach! Co za widok, aż Ci zazdroszczę takiego spotkania. Śliczna sarenka, pomimo nieuczesania.
Takie spotkania zawsze dają bardzo dużo radości. Niezmiernie cenię te chwile wzajemnego zatrzymania się oraz fakt, że ciekawość zwierzęcia jest większa od jego strachu.