Sarenkowe miejsca
Sarenkowe miejsca zawsze są aktywne o świcie.
Słońce wzeszło przed chwilą. Idę powoli: krok za krokiem. Stopy stawiam ostrożnie, żeby nie trzasnęła żadna gałązka.
Sarnę zobaczyłam poprzez prześwity między drzewami. Akurat obserwowała otoczenie.
Sarna
Po chwili zainteresowała się korą na ściętych gałęziach.
Podrapała się.
Poskubała coś smacznego.
Spokojnie delektowała się jakimś badylkiem.
Cały czas trzymała się brzegu lasu i kontrolowała okolicę.
Gdy obserwowałam znikającą sarnę, on obserwował mnie.
Koziołek stał jak skamieniały; ze zdziwienia? ze strachu? Wyglądał wspaniale – naprawdę posągowo 😉
Samiec sarny – kozioł
Wykonałam kilka zdjęć, a on nawet nie drgnął, ani odrobinę nie zmienił pozycji. W końcu zapewne uznał, całkiem słusznie, że istota innego gatunku może jednak stanowić zagrożenie. Zaszczekał głośno …
… i wspaniałym susem pokonał drogę.
Zniknął błyskawicznie.
Na gałęzi sosny kos wyśpiewywał swoje fletowe arie, a coraz mocniejsze słońce pięknie go podświetlało.
Zaczął się słoneczny dzień.
4 komentarze - Sarenkowe miejsca
Komentarze zostały wyłączone.
W „Kulturalnym atlasie ptaków” Michał Kruszona mówi jak pięknie kosa nazywają Duńczycy. W Dani ten drozd nazywa się solsort. Jeśli rozbijemy ten wyraz na dwie części, to otrzymamy sol i sort. Słońce i czerń. I z kosa wychodzi nam słoneczna czerń 🙂
Urokliwa i pełna poezji nazwa, i wspaniale odzwierciedla to, co widzimy.
Nie ukrywam, że nazwy ptaków bardzo mnie interesują. Skąd się wzięły, co znaczą.
Chyba świadczą o naszych obserwacjach, skojarzeniach. Szkoda, że te ostatnie są czasami niesłuszne i krzywdzą ptaki.