Szłam miedzą
Szłam miedzą oddzielającą lasek od leżących ugorem pól. I właśnie z tych ostatnich zerwały się dwie sarny i przebiegły przede mną. Przystanęłam i patrzyłam. I wtedy ta ostatnia zapozowała 😉 – zatrzymała się i przez kilkanaście sekund patrzyła na mnie. Powoli podniosłam aparat i zrobiłam kilka zdjęć.
Sarna
Potem, nadal opanowana modelka, spokojnie odeszła 🙂
A ja wkrótce znalazłam się w jesiennym lesie. Z żółknącymi liśćmi krzewów …
Leszczyna pospolita
… i płatami żarzących się krzewinek.
Borówka czernica, czarna jagoda
Złociły się klony pospolite i nabierały rumieńców trzmieliny brodawkowate.
A w borze bagiennym nadal owocowały łochynie. Większość jagód jednak przejrzewała i rozpadała się w palcach.
Borówka bagienna, łochynia, pijanica
Zaś w sąsiadującym borze sosnowym była przygotowana uczta dla kosów – na nakryciu w kolorze miedzi i zieleni kusiły jaskrawe owoce.
Konwalia majowa
Czasami w artystycznej dębowej oprawie 🙂
A gdy wracałam z lasu, na pograniczu domów jednorodzinnych i bloków, zobaczyłam taką rozczulającą scenę – małe, wdzięczne gołąbki radziły sobie całkiem nieźle 🙂
Sierpówka
Tymczasem stali bywalcy drobiowych podwórek, po ujrzeniu dwunożnego intruza, sfrunęli na drzewo. Oceniali zagrożenie, udając, że na mnie nie patrzą 🙂 Mieszana gromadka złożona z dwóch samiczek wróbla, samca wróbla (z krawatem) i mazurka (z krawatem, czekoladową główką i czarną plamką na policzku).
Ale wkrótce oswoili się z moją obecnością i wylądowali na podwórku. Obok kur i sierpówek.
Zaradne ptaki i swojski, ale coraz rzadszy widok. No i koegzystencja kilku gatunków, bez przeganiania się 🙂
4 komentarze - Szłam miedzą
Komentarze zostały wyłączone.
Ładne zdjęcia
Dziękuję 🙂
Zaglądałam parę razy, by nacieszyć się tymi widokami, które tak pięknie uwieczniasz i jeszcze piękniej opisujesz. Niby tylko las, tylko kury czy gołębie, ale Ty widzisz więcej. Bardzo ładne te obrazy jesieni!
Cieszę się, że zaglądałaś i że nie tylko mi takie niuanse się podobają 🙂