Trzepot skrzydeł
Bagienny las przesycony jest zapachem kwitnącego bagna. A z jego liści i łodyg cały czas podrywają się jakieś zwiewne i niesamowicie urodziwe istotki 😉
Miernik borówczak
Dostojka eufrozyna
Pod liśćmi pijanicy chowa się kolejny wzorzysty i bardzo ruchliwy leśny duszek.
Paśnik oszczepiak
W położonym wyżej borze – zawsze w podobnym miejscu i zawsze na liściu – podglądam, a czasami niechcący wypłaszam, ciemnego motylka o słonecznych „oczkach”. Chyba to jest jego kawałek lasu.
Osadnik egeria
Na niewysoki świerk przede mną sfrunęła zięba i, nie rozglądając się, kilka razy szybko wyrzuciła z siebie dźwięczną piosenkę.
Zasłuchana w ptasie głosy mało nie wdepnęłam w mrówczą dróżkę na rozgrzanej drodze.
A nad leśną uprawą krążył, wypatrując gryzoni, myszołów.
Ja wypatrzyłam tylko sarenkę, a właściwie to ona mnie zobaczyła i odbiegła w kierunku ściany lasu. Ale tam zatrzymała ją jej ciekawość świata 🙂
Na skraju leśnej uprawy chował się w trawie kolejny niewielki stworek o przepięknych, grzebieniastych czułkach.
Poproch pylinkowiak
A latolistek cytrynek próbował udawać listek osiki, ale zdradziło go słońce 🙂
Zapatrzony gdzieś trznadel przez dłuższą chwilę nie zwracał na mnie uwagi. Zmęczony upałem czy rodzicielstwem?
Na źdźble trawy przemieścił wcale nie liniejący dyblik liniaczek 😉 Ach te nieraz bardzo prześmieszne nazwy!
A na mnie czekała kwietna, rzadko koszona i niezmiernie kolorowa łąka. Z jaskrami, firletkami …
… i storczykami kukułkami.
I widać było nieustanny trzepot skrzydeł.
Strzępotek ruczajnik
Przeplatka cinksia
I radość ze wzajemnego zapoznawania się. Wiotkie wietki subtelnie i bez pośpiechu dotykały się czułkami.
Wśród bogatej w gatunki majowej łąki.
A na przydrożu kolejne cudeńko.
Osmaganek plamek
W końcu mamy majowy, czyli tak radośnie strojny w barwy miesiąc 🙂
6 komentarze - Trzepot skrzydeł
Komentarze zostały wyłączone.
Piękne motyle piękne zdjęcia już chce się lecieć do pachnącego lasu. SERDECZNIE POZDRAWIAM.
Byle spadły deszcze, bo rośliny w lasach, podobnie jak i wszędzie, schną. A bez kwiatków i motyli będzie coraz mniej 🙁 Ale może nie będzie tak źle.
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Dawno mnie tu nie było! Czas goni, smutki rozmaite jakoś ograniczają do tego, co niemal konieczne.
Dobrze że zajrzałam 🙂
Te motyle i od razu uśmiech wraca.
U mnie w tym roku bardzo mało motyli, ptaki wystrasza hałas z budowy, zwierzyna nie zagląda. Dawna sielskość gdzieś przepadła.
Pozdrawiam 🙂
Cieszę się Krysiu, że zajrzałaś i że udało mi się wywołać uśmiech 🙂 Mam nadzieję, że jak minie czas budowy, to będzie nieco normalniej – oby.
To bardzo boli, jak nasze ukochane miejsce zmienia się na niekorzyść. Wkrótce zostanie wycięty piękny stary bór – w końcu to „tylko” las gospodarczy – drzewa do wycięcia są już zaznaczone. Znam tam każdy zakamarek. Będzie to przedostatni fragment dorodnego lasu. W mojej najbliższej okolicy będą przeważać uprawy, młodniki …, a za 80-100 lat może wróci puszczański drzewostan.
Tracę serce do mojego bloga;mam nadzieję, że to przejściowe.
Bardzo mi przykro, że musisz przechodzić przez coś podobnego. Może czas to wszystko załagodzi?
No własnie! Tracenie serca do rzeczy tak kiedyś ważnych i ulubionych, to jest chyba najbardziej smutne w tym wszystkim. Zmieniający się na gorsze świat wokół zniechęca, budzi żal, tak brak pewnych rzeczy…
Ja wiem, taka jest kolejnośc rzeczy, ale rozum to jedno a serce to drugie.
Jeszcze nie rezygnuję, jeszcze by mi brakowało:-) Tak samo jak Ty jestem optymistką od urodzenia, ale ostatnio dosyć często mój optymizm leci na łeb i szyję w dół. Może coś się jednak zmieni.