Wystarczy jedno drzewo

Gdy tylko nieco poprószy śnieg, albo ściśnie mróz, od razu pojawiają się gile. Każdego roku. Na przyblokowej pęcherznicy kalinolistnej, rosnącej na wprost naszego balkonu. Rozłupują jej suche owocki i objadają się nasionami.

Oto przyciągający wzrok samczyk.

gil, samiec

gil, samiec

Nasz kocur Felek śledzi, jak zahipnotyzowany, tę barwną i ruchliwą kuleczkę. Wie, że wyjście na podwórze jest niemożliwe.

gil i kot

Jest i elegancka samiczka.

gil, samica

Ostatnio krzak przysypało, podobnie jak i wszystko dookoła. Ptaki rozpaczliwie poszukują jedzenia.

gil, samica

Uważnie penetrują wszystkie miejskie zarośla.

Sikora bogatka

Sikora bogatka

Niektóre z nich wolą owoce mięsiste i pęcherznicę wykorzystują wyłącznie jako chwilowe schronienie.

Kwiczoł

Kwiczoł  

I ekspresowo sfruwają na ligustrowy żywopłot, rosnący przy samym chodniku. Łykają kilka jagód i błyskawicznie odlatują, spłoszone przez przechodniów.

Kwiczoł  na ligustrze

Wcześniej zaś udało  im się pożywić resztką jarzębinowych kulek. Z drzewka rosnącego przy samej balustradzie balkonu.

kwiczoł na jarzębinie

kwiczoł na jarzębinie

Jarząb rosnący po przeciwnej stronie ulicy – przy chodniku, pod oknami – dosyć długo dźwigał swoje korale.  Ale potem wszystkie znikły migiem 🙂 To dopiero była akcja! I udało mi się nawet, przez okno, udokumentować ją. Oto jej etapy:

Jemiołuszki i kwiczoł – pokojowa współegzystencja.

jemiołuszka, kwiczoł

Kwiczoł goni jemiołuszkę.

; jarząb jest jego

Jarząb jest już tylko jego. „Trwaj chwilo, trwaj, jesteś taka piękna!”  😉

kwiczoł na jarząbie

kwiczoł na jarząbie

Jemiołuszka przyczaja się na drucie. Może należy do tych pierwszych odważnych zwiadowców?

jemiołuszka

Po chwili, z pobliskiej brzozy, zlatuje cała eskadra jej pobratymców. Ptaki w okamgnieniu zjadają kilka owoców …

jemiołuszki na jarząbie

… i widząc zbliżającą się osobę, przelatują na swoisty punkt obserwacyjny na dachu bloku.

jemiołuszki na jarząbie

jemiołuszki

Kursują w ten sposób, tam i z powrotem, do chwili, aż całe drzewko zostaje dokładnie oskubane z owoców. Trwa to kilka minut.

I wystarczy jedno drzewo albo krzak, a mamy ptasią stołówkę i niezwykły spektakl za oknem.  Oraz najedzone, zadowolone ptaki.

 

 

6 komentarze - Wystarczy jedno drzewo

  1. jerzy pisze:

    Zima jest piękną porą roku szczególnie wtedy kiedy oglądamy ją z ciepłego pomieszczenia.Ptaki zawsze były bardzo wdzięcznym tematem na zdjęcia.

    1. Halina pisze:

      Lubię zimę, ze wszystkimi jej plusami i minusami 🙂 A ptaki łatwo znaleźć tam, gdzie mają pokarm.

  2. Debra pisze:

    Ostatnio sporo zdjęć ptaków na blogach, co daje możliwość porównań ;-)Masz absolutnie miejsce na podium za jakość i urodę zdjęć oraz towarzyszącą im opowieść. kwiczoła akurat znam, bo często siedzi na ognikach. Gil bardzo piękny.

    1. Halina pisze:

      Bardzo mi miło i dziękuję 🙂 Dla mnie zawsze widok dzikich ptaków w mieście, a zwłaszcza na tle ścian, okien i balkonów, jest swego rodzaju wstrząsem. Od razu myślę, że w lesie brakuje im pokarmu. Że faktycznie w okolicy jest mało jarzębin, głogów, kalin, klonów, jesionów. Z jednej strony cieszę się, że tutaj mogą się pożywić, a z drugiej strony wolałabym je widzieć w zróżnicowanym przyrodniczo lesie. Właśnie taki widok byłby jak najbardziej właściwy. Ale skoro tak nie jest, to dobrze, że są sadzone pęcherznice, ogniki, różne jarząby itp.

  3. Anika pisze:

    Jak dotąd, widziałam tylko kwiczoły i sikorki bogatki, i jeszcze sójki. Gila i jemiołuszki chyba nigdy nie widziałam na żywo. Jak zwykle, piękne zdjęcia i ciekawe opisy. Pozdrawiam 🙂

    1. Halina pisze:

      Kwiczoły widuję jeszcze przy starych jabłoniach z pozostawionymi owocami; wszystkie jarzębiny, ligustry, kaliny są już, przynajmniej u nas, objedzone. Jemiołuszki można zobaczyć na jemiołach, szczególnie rosnących na wysokich brzozach. Gile często objadają się skrzydlakami klonów, zwłaszcza jesionolistnych. I tak smutno, fletowo pogwizdują. Jak usłyszę taki gwizd, to wiem, że muszę mieć oczy dookoła głowy 😉 Także pozdrawiam 🙂

Komentarze zostały wyłączone.