Z poziomu ziemi
Z poziomu ziemi fotografowałam barwne cudeńka.
Przylaszczka pospolita
Czasami o nietypowych kolorach.
Zniżające się słońce świeciło wytrwale, a wiatr z lubością hulał po małolistnym lesie. Szukałam zacienionych miejsc, zwiększałam nieco ISO i czekałam, aż kwiatki przestaną się machać. Nie zawsze były jednomyślne 😉
Wśród brązowych liści wiosenne byliny tworzyły niebiesko-purpurowe plamy. Z domieszką różu i czerwieni.
Miodunka ćma
Niektóre rośliny przypominały egzotyczne storczyki, chociaż zaliczane są (sprawa trochę dyskusyjna) do rodziny makowatych.
Kokorycz pełna
A tutaj przybraniem są soczyście zielone, ale trujące dla ssaków, pędy szczyru trwałego.
W miejscach bardziej zacienionych świeciły latarenki: żółtawe …
Śledziennica skrętolistna
… lub białe.
Zdrojówka rutewkowata
Zaś innego dnia, w zupełnie odmiennym miejscu, co i rusz napotykałam subtelne krzewy, także trujące.
Wawrzynek wilczełyko
Podobno ich kwiaty mają słodki zapach. Zawsze, zaaferowana fotografowaniem, zapominam je powąchać. I przypominam o tym oglądając zdjęcia 🙂 Chociaż lepiej nosem rośliny nie szturchać. Skutkiem tego mogą być – u osób wrażliwych – obrzęki, pęcherze, zaczerwienienia. Tak to wawrzynek broni się przed roślinożercami i kwiatolubami 🙂
8 komentarze - Z poziomu ziemi
Komentarze zostały wyłączone.
Wawrzynka przegapiam już trzeci rok z rzędu. Szkoda, gdyż to moja ulubiona, wiosenna roślinka znana mi jeszcze z Biebrzy. Mam nadzieję, że jeszcze zdążymy dorwać resztę wiosnaków:)) PS. Piękne zdjęcia:)
Wiosną zawsze tyle się wydarza, że czasami coś umyka. Ale jeszcze kwitnie 🙂 I dziękuję 🙂
Piękne zdjęcia . 🙂 Piękna wiosna .
Pozdrawiam Halinka .
Dobranoc 🙂
Cieszę się 🙂 Zgadzam się 🙂 I jak zawsze zapraszam do Puszczy. Dobranoc 🙂
Ależ wyraziste dla spragnionych oczu kolorki 🙂
I kontrast z jesiennymi liśćmi 🙂
Widok rosnących w naturalnym środowisku roślin (mnie znanych tylko z ogrodu botanicznego) chwyta za serce. Dobrze, że są jeszcze takie miejsca. Twoje piękne zdjęcia napawają mnie optymizmem.
Niedawno dowiedziałam się, że śledziennica jest jedyną rośliną zapylaną przez… ślimaki! 🙂
I oby takie miejsca nadal były 🙂 A ze śledziennicą to niesamowite! Może uda się to zjawisko kiedyś zaobserwować? Od teraz będę zwracała uwagę na obecność ślimaków. I dziękuję 🙂