Żarząca się jesień
Żarząca się jesień powoli kończy swoje panowanie. Słońce, jak wielki scenograf, umiejętnie operuje promieniami. I jarzą się takie radosne latarenki 🙂
A drzewa i krzewy zapłonęły ukrytymi wcześniej barwami.
Czeremcha zwyczajna
Dąb bezszypułkowy
Niektóre z nich dźwigały jeszcze cenne owoce.
Bez czarny
Klon zwyczajny
Inne, rosnące na obrzeżach lasów i bardziej narażone na nocne chłody, osypały już prawie wszystkie liście.
Ptaki, pracowicie robiące zapasy na zimę, wyglądały na spragnione słonecznej sjesty. Chyba zdawały sprawę, że przyjemne ciepełko wkrótce się skończy 🙁
Sójka
Nawet postukujący rytmicznie dzięcioł jakoś wpisał się w panujący koloryt.
Dzięcioł średni
Z ciemnych chaszczy dobiegło głośne „cmokanie”. A potem, machając kitą, ekspresowo zbiegł po pniu rudzielec. I zamarł w takiej malowniczej pozie 🙂 Zaciekawiłam czy zirytowałam stworzonko?
Wiewiórka
Rozleniwione kaczki kontemplowały ciepłe błyski zachodzącego słońca.
Krzyżówki
A w kolejnych dniach las się kompletnie ozłocił!
I były rozsypane jaskrawe korale – w szkatułkach z kory, na powalonych pniach.
Kędziorek mylny
No i – wypadając całkowicie z filozoficznej zadumy o jesiennym przemijaniu – trochę konkretów o powyższym dziwolągu.
Te pomarańczowe kuleczki na trzonkach to zarodnie gatunku należącego do niezwykłej grupy organizmów – śluzowców. Wyglądem przypominają grzyby i tak jak one wytwarzają zarodniki. Przeważają jednak u nich cechy zwierzęce. Poruszają się jak ameby – za pomocą nibynóżek – z powalającą prędkością 😉 około 5 mm na godzinę. Reagują – odpowiednio się przemieszczając – na światło, temperaturę i obecność lub brak wody. Zajadają się (poprzez wchłanianie) bakteriami, pierwotniakami, grzybami, szczątkami liści, próchniejącym drewnem. I tak penetrują lasy przez większą część swojego wędrowniczego życia. Aż w pewnym momencie decydują się na stabilizację i potomstwo. Tracą zdolność ruchu i przekształcają się w barwne zarodnie o różnych kształtach. Takie zniewalające kolorem niby grzyby o zwierzęcym temperamencie 🙂
A nasz kędziorek jest zapalonym miłośnikiem jesieni – pojawia się wraz z nią 🙂
2 komentarze - Żarząca się jesień
Komentarze zostały wyłączone.
Chciałem napisać, że kolejowa sójka powala (bo powala), ale sprinter kędziorek, to klasa sama w sobie:)
No i przez takiego kędziorka znowu chciałoby się znać prawie wszystko 😉