Małolaty z szansą
Czternastego stycznia
Po kilku dniach, wilgotnych od kapiącego deszczu, przypomniało się słońce. I klonowa niecka odzyskała kolory 🙂
Po kilku dniach, wilgotnych od kapiącego deszczu, przypomniało się słońce. I klonowa niecka odzyskała kolory 🙂
Przemieszczam się zarastającą borową drogą. Sennym i pochmurnym popołudniem. I nagle taki widok! Dąb atakujący sosnę! Zadziorny rywal solidnie przyłożył gałęziami gatunkowi rosnącemu obok – porobił zauważalne rany. A przecież mógł skierować konar tylko ździebko w bok; i nie byłoby starcia! Jak na razie nie widać dalszych efektów jego działania, ale zarodniki pasożytniczych grzybów mogły już wniknąć do wnętrza sosnowego pnia i rozpocząć dzieło zniszczenia.
Znajduję się w łagodnym obniżeniu terenowym porośniętym klonami jesionolistnymi. Klonowa niecka jest obecnie prawie pozbawiona warstwy runa. Lecz i tak przypomina dżunglę. Leżące lub pochylone pnie, często z białoniebieskimi odrostami i kożuchami mchu, wyglądają egzotycznie oraz barwnie, ale i utrudniają poruszanie się.
Chcę zatrzymać się w tym miejscu i jego otoczeniu na dłużej; rejestrować zmiany zachodzące w kolejnych tygodniach i miesiącach, aż do końca roku.