Wśród liści

Wśród liści, jeszcze niedawno, odnajdywałam grzyby. To były niezaplanowane grzybobrania, takie przy okazji, po kilka sztuk. Do ekspresowego obiadu – jajecznicy. Czasami do posmakowania na masełku. Grzybowe urozmaicenia. Jak chociażby te osobniki o soczystopomarańczowych blaszkach, intensywnie zabarwionych trzonach …

Mleczaj świerkowy

Mleczaj świerkowy

… i niepręgowanych kapeluszach, z zielonymi przebarwieniami. Obok nich był z reguły ciąg dalszy grzybowej rodziny.

Mleczaj świerkowy

A ich koliście pręgowany krewniak upodobał sobie skraj sosnowego lasu. I był prawie idealnie zakamuflowany 🙂

Mleczaj rydz

Mleczaj rydz

Mleczaj rydz

No i niedawno odważyłam się wreszcie spróbować muchomora. A właściwie to spróbowaliśmy, bo mój M jest równie ciekawski, jak ja 🙂 Tym smacznym grzybem zajadają się nasi południowi sąsiedzi. Już wcześniej robiłam podchody, przy 100-procentowej pewności co do gatunku, ale jakoś rezygnowałam.

Widać, że miąższ grzyba, w miejscach uszkodzonych, wyraźnie czerwienieje.

Muchomor czerwieniejący (czerwonawy)

Muchomor czerwieniejący (czerwonawy)

Inną cechą charakterystyczną jest silnie karbowany pierścień.

Muchomor czerwieniejący (czerwonawy)

A tutaj grzyb do panierowania, mniejszy kuzyn kani, często spotykany w lesie. Z brązowym garbkiem i koncentrycznie rozmieszczonymi łatkami. Lepiej jednak nie zbierać ani jego, ani innych pieczarkowatych  (oraz logicznie myśląc – żadnych grzybów) z miejsc w pobliżu dróg z ruchem samochodowym – kumulują metale ciężkie.

Czubajka gwiaździsta

Czubajka gwiaździsta

Kolejny gatunek ceniony jest w medycynie chińskiej, a nawet i europejskiej. Lubi rosnąć przy leśnych drogach. Jest smaczny, delikatny, ale szybko czernieją mu blaszki – zbieramy więc tylko kapelusze bardzo młode.

Czernidłak kołpakowaty

Czernidłak kołpakowaty

No i grzyb ostatnio nieco kontrowersyjny. Podejrzewany jest o toksyczność, ale badania polskich naukowców tego nie potwierdziły. Uważa się, że przyczyną zatruć tym grzybem może być skażenie środowiska w miejscu jego występowania: https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C4%85ska_zielonka

Znam go od dziecka, ale zrywam naprawdę od wielkiego dzwonu, bo mało jest u nas ubogich lasów sosnowych z piaszczystą glebą, a takie miejsca uwielbia. Zresztą  gatunek ten jest coraz rzadziej spotykany.

Gąska zielonka

Gąska zielonka

A te kapelusze, wśród brązów grabowych liści, przyciągnęły wzrok nietypowym kolorem. Kojarzącym się z zimowitami jesiennymi. Są jadalne, ale szkoda taki piękny drobiazg konsumować.

Lakówka ametystowa

Lakówka ametystowa

Lakówka ametystowa

Może właśnie żegnają okres intensywnego zarodnikowania i zapraszają zimę 😉

 

 

2 komentarze - Wśród liści

  1. debra pisze:

    Jak zwykle niezwykłe zdjęcia i imponujące znawstwo tych leśnych cudów. Przyznam, że za nic nie odważyłabym się zjeść żadnego z nich z wyjątkiem rydza oczywiście! A muchomora! No podziwiam.
    A mleczaj świerkowy wygląda jak kurka 😉 W dodatku – jak przeczytałam – jest tych mleczaji mnóstwo odmian i nie wszystkie są jadalne.
    Jeść czy nie, ale popatrzeć warto. Piękne są na Twoich zdjęciach.

    1. Halina pisze:

      Pierwsze poznawcze wyprawy na grzyby były z moją babcią. I żałuję, że trafiłam na końcówkę jej bardziej intensywnej aktywności ruchowej 🙁
      A niejadalne mleczaje nie są trujące – mają tylko ostre, piekące lub gorzkawe smaki. Nasi wschodni sąsiedzi spożywają większość z nich po, z reguły, dwukrotnym odgotowaniu (wylaniu pierwszej wody i opłukaniu po drugim gotowaniu) lub kiszeniu w solance. Z drugiej strony – jaka wartość mają takie „wymoczki”? Najwyżej w czasach głodu.

Komentarze zostały wyłączone.